Mielismy szalony rok - przeprowadzilismy sie 2 razy (z San Diego i teraz) Jeff zmienil prace, powiekszyla sie rodzina, Sofia miala operacie i kupilismu dom! Ja sie smieje do Jeffa ze takich szalonych ludzi jak my to sie czesto nie spotyka!
Wracajac do przeprowadzki to wszystko poszlo gladko i wmiare szybko. Rozladowywalismy prze 5 godzin - 4 chlopa :-)
Jak zobaczylam ciezarowke to myslalam ze Jeff zwariowal ze wynaja taka duza - (jak pol naszego domu) ale zesmy ja zapokowali cala!




Wznieslismy toast!

To nasza sasiatka - dotrzymywala towarzystwa Sofii.

Wpierwszy dzien rozpakowalam czesc kuchni i sypialnie.


a tak wygladal nasz pokuj dzienny

Dom juz lepiwj wyglada, powiesilismy obrazki i zdiecia, uszylam zaslony, kupuje pomalu meble i lampy - za rok moze dom bedzie uzadzony :-)
Zozpakowywanie bylo bardzo przyjemne bo kazda paczka byla jak niespodzianka -bo zapomnialam co mielismy w mieszkaniu w San Diego! Jeszcze zostalo mi pol piwnicy rozpakowac!
P.S.
Moi tesciowie przprowadzali sie dokladnie 27 lat temu do swojego pierwszeg domu! Co za zbieg okolicznosci!
No comments:
Post a Comment