Saturday, March 23, 2013

piwnica

Tu czesc naszej "bawialni", ktora znajduje sie w piwnicy.  Wykonczenie tej piwnicy to oczywiscie zasluga grupowa: Jeff, tesc, tesciowa i ja. Ten projekt nie jest dopiety na ostatni guzik jeszcze, chyba nigdy nie bedzie....




Tu jest nasz stolik z przyroda.
Staramy sie przynosic nature do domu i byc wiecej w "naturze".

Zosia maila dzien pizamkowy :-)


Farby pasuja do wszystkiego!

moje szczescia


Moje trzy szcescia. Nie ma nic wazniejszego ani drogocennego niz moja rodzina.
Po zrobieniu ostatniego i szybkiego zdiecia wslizgnelam sie do "rodzinnego" lozka i dolaczylam do moich skarbow......przytuleni, wsuchiwalismy sie w glos Jeffa i okazyjne "brrr" i "kaka" Jamesa.
Chce pamietac wiecej takich chwil.  
Chce stworzyc wiecej takich momentow........ spokoju, jednosci i milosci.......

Wednesday, March 20, 2013

Duzy chlopiec

James oficialnie z wielkim hukiem wyspinal sie z lozeczka. 


W nocy ladnie spi i nie wychodzi z lozka ale w ciagu dnia to inna historia. Jego dzemki sa jak by to powiedziec..... wyzwaniem......nie chce spac .....a teraz dobija sie do dzwi(mam specjalne zamkniecie), bawi sie wszystkimi zabawkami i oglada ksiazki. Od niedzieli spal w ciagu dnia tylko raz! Uh....

Równonoc

Jestesmy zasypani sniegiem! A juz pare dni temu widzialam  dzielnie przebijajace sie narcyzy....kiedy sie topi marzanne? U nas rzeczki zamarzniete i pokryte lodem.....

Tuesday, March 12, 2013

Nie jestesmy z cukru

W Vemont mowi sie ze nie ma zlej pogody jest tylko zle ubranie.
U nas wiosna, dezscze i snieg sie poomalu topi.






Dzieci jezdza na rowerach i wszelakich pojazdach. Ja stoje pod sosna zeby nie moknac i pije kawe :-)
Jamesowi sie w koncu podoba byc na polu dluzej niz 30min poniewaz jest cieplej i nie tonie w sniegu.
Zosia ma rower bez pedalow - do cwiczenia rownowagi. Zrobila duzy postep od zeszlego roku bo wie teraz jak ten rower uzywac. James wyglada bardzo zabawnie w kasku narciarskim. Wydaje sie ze straci zaraz rownowage bo ma tak strasznie duza glowe.

Wednesday, March 6, 2013

Moje Ulubione Muzeum

W niedziele bylismy znowu w muzeum. Chodzimy do  Montshire muzum dwa razy w miesiacu. Mamy roczne rodzinne bilety, wiec jak przystalo na porzadnego polaka chodze jak najczesciej. Jest to calodniowa wycieczka dla nas. Jedziemy godzine w jedna strone.  Dzieciaki uwielbiaja eksperementowac i sie tu bawic. Ostatnio winda jest najwiekszym hitem dla Zosi. Winda ma male okno przez ktore mozna bardzodobrze widziec ludzi na pierwszym pietrze.




Gdzie jest Kubus?



Po kazdej wycieczce Zosia sie pyta czy jutro TAM (farma, galeria, las, itp)  jeszcze wrocimy. Nie jestem pewna czy to muzeum jest jej ulubionym ale napewno to jest moje ulubione muzeum.  Dla mnie jest to mozliwosc bycia choc przez krotka chwile .... dzickiem. Dotykam, przyciska i patrze co sie bedize dziac!

Zycie kartonowego pudla

To juz trzecie pudlo tej zimy. Dom, lozko, samolot, rakieta, samochod, czytelnia, miejce do spokojnego  picia mleka, chowalnia, pracownia artystyczna, tunel, slizgawka itp! Nieskonczone mozliwosci!