Byla to niespodziewana wyprawa, jak to z chobabowami ciezko przewidziec.
Dziadek - James O'Niell zachorowal na serce i ma teraz rozrusznik serca.
W miedzyczasie babcia Jeffa ..... jest w ostatniej fazie choroby alzheimera.
Troche pomagalismi dziatkom i mamie Jeffa. Ja gotowlam, dzieci rozbawialy zmartwionych, Jeff uzywal swoich silnych miesni przy babci....
Bylismy mile zaskoczeni jak wrazliwa, czula i dojrzala jest nasza Zosienka. Zosia glaskala babcie i sie doniej przytulala. Babcia bardzo to lubila. Sama miala szescioro dzieci :-) i nawet tak chora dalej kocha dzieci i chce je tulic ......Jeff skomentowal ze Zosia bedzie wspanialym lekarzem :-)
Dzieci byly duzo na swiezym powietrzy i w ruchu. Plaza, plac zabaw i codzienne spacery.
Otwarta przestrzen.....
To jest moje ulubione zdiecie ....... trzymaja sie za rece i Zosia zajmuje sie mlodszym braciszkiem...
Nowe tenisowki.
James robi ......
Brr
Bylo troche muzyki i duzo czasu z rodzina i z kuzynami.
Mielismy bardzo Amerykanska Wielkanoc. Kroliczek przyniosl koszyki z prezentami, szukalismy jajek w ogrodzie, byla szynka, nowa sukienka dla Zosi i czekolada.
James byl przestraszony i prawie plakal, Zosia byla zachwycona!
Byl to bardzo dobry tydzien mimo chorob i dodatkowego wysilu i obowiazkow. Dorze sie wzenic w duza rodzine, ktora przypomina mi moja polska rodzine :-) Teskine za wami kochane ciocie i kuzynowie!
No comments:
Post a Comment