
Dzis bylysmy na historycznej farmie "Billings Farm & Museum" a tata zostal w domu i walczyl z kuchnia......remonty, remonty......
Zosi najbardziej podobaly sie owce bo mogla je glaskac, podwrazeniem byla krowich wymion, bardzo smakowaly jej lody waniliowe, zrobila tez korone lodowa na glowe!




Sofia i owce


Machala i grozila placem "nie bierz tego do buzi fe, fe"



Zosia powtarzala w kolko "duuuuuze" i nie chcial wyjsc ze stajni!

No comments:
Post a Comment